Konstrukcja
21. Mieć czy być, konkurować czy troszczyć się?
W tym rozdziale przedstawię, kolejne pojęcia dotyczące mechanizmów przystosowawczo-obronnych. Konkretnie, są to dwie pary pojęć:
- „mieć i być”, które dotyczą ekstrawersji i introwersji,
- „konkurować” czy „troszczyć się”, które dotyczą spostrzegania i osądzania.
Mieć czy być?
Do użycia pojęć „mieć” i „być” natchnął mnie Erich Fromm swoją książką „Mieć czy być”.
Pojęcia „mieć” i „być” stały się bardzo popularne po wydaniu książki Fromma w 1976 roku. Osobiście pamiętam, że terminy te przez wiele lat były powszechnie używane.
W pojęciach „mieć” czy „być”, chodziło o rozróżnienie pomiędzy dwoma sposobami istnienia czy egzystencji człowieka. W języku angielskim nazywanych przez Fromma:
- mode of being (czyli dosłownie — modus bycia)
- oraz mode of having (czyli dosłownie — modus posiadania).
Fromm zatem użył tutaj starego logicznego i filozoficznego terminu – modus. I tak:
- modus związany z „mieć” jest zorientowany na posiadanie,
- a modus związany z „być” jest zorientowany na bycie.
O „być” i „mieć” przypomniało mi się podczas moich rozważań nad definicjami mechanizmów przystosowawczo-obronnych. I uświadomiłem sobie, że przecież modusy „mieć” i „być” są powiązane z ekstrawersją i introwersją. Tzn.:
- „mieć” jest powiązane z ekstrawersją, ponieważ ekstrawersja jest zorientowana na przedmiot, czyli na posiadanie,
- „być” jest powiązane z introwersją, ponieważ introwersja jest zorientowana na podmiot, czyli na bycie.
W takim razie uzupełnię definicje introwersji i ekstrawersji o pojęcia „mieć” i „być”, żeby powiązania pomiędzy nimi a pozostałymi terminami były bardziej widoczne.
Definicja introwersji | Definicja ekstrawersji |
---|---|
być podmiot, relacja – ochrona i promocja | mieć przedmiot, sprawa – ryzyko i szansa |
Teraz jeśli spojrzymy na powyższą tabelę, to w definicji ekstrawersji znajduje się słowo „przedmiot”. Z kolei w definicji introwersji znajduje się słowo „podmiot”. Zatem:
– „podmiot” jest blisko związany z „byciem”,
– „przedmiot” jest blisko związany z „mieć”.
O związkach pomiędzy przedmiotem (posiadaniem) a podmiotem (byciem) Fromm pisze bardzo dużo w swojej książce „Mieć czy być”. Poniżej zamieszczam trzy cytaty z książki Fromma jako próbkę jego niezwykłych rozważań. Poniższe cytaty są dosyć obszerne, ale zamieszczam je dlatego, żeby pokazać, dlaczego rozważania Ericha Fromma fascynowały tak wielu ludzi. Myślę, że rozważania Fromma są nadal aktualne, są właściwie ponadczasowe i warto je przypominać.
Zdanie „Mam coś” wyraża stosunek między podmiotem, Ja (lub on, my, ty, oni), a przedmiotem P. Zakładam, że zarówno przedmiot, jak i podmiot są stałe, niezmienne. Czy rzeczywiście jednak w podmiocie zawiera się coś niezmiennego? A w przedmiocie? Wszak umrę, mogę utracić pozycję społeczną, która gwarantuje mi posiadanie czegokolwiek. W identyczny sposób przedmiot pozbawiony jest starości – może zostać zniszczony, zagubiony, utracić swą wartość. Mówienie o posiadaniu czegoś na stałe opiera się na iluzji niezmiennej i niezniszczalnej substancji. Nawet jeśli wydaje się, że coś posiadam, to w istocie nie mam nic, gdyż moje posiadanie, moja własność, kontrola sprawowana nad przedmiotem jest tylko przejściowym momentem w procesie życia.
W zaprezentowanej analizie stwierdzenie „J [ja, podmiot] posiadam P [przedmiot]” wyraża definicję ja skonstruowaną na podstawie mojego posiadania P. Podmiot nie jest mną, lecz ja jestem tym, co posiadam. Moja własność konstytuuje zarówno mnie, jak i moją tożsamość. Myśl, którą wypowiada się w twierdzeniu: „Ja jestem ja”, brzmi w istocie: „Ja jestem, gdyż posiadam X”, przy czym X oznacza wszystkie występujące w przyrodzie przedmioty oraz osoby, z którymi nawiązuję stosunek oparty na władzy, dzięki której mogę je kontrolować oraz uczynić trwale moimi.
W modus posiadania nie daje się ufundować żaden żywy związek między mną a tym, co posiadam. Zarówno posiadany przedmiot, jak i ja stają się rzeczami, a ja posiada rzecz, gdyż dysponuje siłą, dzięki której może uczynić ją swoją. Zachodzi tu również stosunek odwrotny: rzecz posiada mnie, gdyż moje poczucie tożsamości, mój normalny stan psychiczny, wspiera się na moim posiadaniu rzeczy (w istocie na największej liczbie rzeczy, jak to tylko możliwe). Egzystencjalny modus posiadania nie daje się ustanowić w ramach żywego, twórczego procesu zachodzącego między przedmiotem a podmiotem, jedno i drugie zamienia bowiem w rzeczy. Taka relacja nie należy do życia, lecz do śmierci.
Erich Fromm – Mieć czy być, str. 133...134:
Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 1995
Podziwiamy bohaterów, bo w głębi czujemy, że pragniemy być tacy jak oni – jeśli bylibyśmy w stanie. Strach przekonuje nas jednak, iż nie jest to w naszej mocy, gdyż tylko bohaterowie potrafią tak żyć. Tym samym bohaterowie stają się rodzajem bóstw – przenosimy na nich naszą zdolność podejmowania trudów i zostajemy tam, gdzie jesteśmy, gdyż „nie jesteśmy wszak bohaterami”.
Powyższa dyskusja zdaje się prowadzić do wniosku, iż chociaż pożądane jest bycie bohaterem, w istocie jest to głupie i sprzeczne z własnym interesem. Nie o to jednak chodzi w każdym razie. Ludzie ostrożni, skoncentrowani na posiadaniu mogą zażywać bezpieczeństwa, z konieczności jednak ich sytuacja jest niepewna. Zależą bowiem od tego, co posiadają, od pieniędzy, prestiżu, własnych ja, a więc od czegoś, co jest względem nich zewnętrzne. Cóż się zaś z nimi „stanie, gdy stracą to, co posiadali? Wszelkie dobra można bowiem utracić. Można stracić swą własność – a wraz z nią pozycję i przyjaciół – właściwie w każdym momencie można utracić życie, a wcześniej czy później przytrafi się to każdemu.
Jeśli jestem tym, co posiadam i to stracę, czym wówczas będę? Niczym więcej niż pokonanym, ogołoconym, patetycznym świadectwem niewłaściwej drogi życia. Ponieważ mogę stracić to, co posiadam, przeto z konieczności zdany jestem na ciągłą obawę, iż rzeczywiście to stracę. Boję się więc złodziei, przemian ekonomicznych, rewolucji, choroby, śmierci, boję się miłości, wolności, rozwoju, zmiany, nieznanego. Tym samym bez przerwy się zamartwiam, pogrążony w stanie jakby nieustającej hipochondrii, której przedmiotem nie jest wyłącznie utrata zdrowia, lecz wszystkiego, co posiadam. Staję się defensywny, twardy, podejrzliwy, samotny, powodowany potrzebą posiadania coraz więcej w celu lepszej ochrony.
Erich Fromm – Mieć czy być, str. 175...176.
Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 1995
Jeśli posiadanie opiera się na rzeczach, które zużywają się w procesie korzystania z nich, to właściwości bycia rozwijają się przez praktykę. (Gorejący krzew, który się nie spala, jest biblijnym symbolem na oznaczenie tego paradoksu.). Zdolności myślenia, miłości, tworzenia intelektualnego i artystycznego, wszystkie one rozwijają się w procesie ich ekspresji. Jedyne zagrożenie mego bezpieczeństwa, wówczas gdy jestem, spoczywa we mnie: w utracie wiary w życie i własne moce twórcze, w skłonnościach regresywnych, w lenistwie wewnętrznym i pragnieniu, by inni układali mi życie. Jednak zagrożenia te są wewnętrznie osadzone w byciu, tak jak niebezpieczeństwo straty zawarte jest w posiadaniu.
Erich Fromm – Mieć czy być, str. 177, 178.
Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 1995
Jak możemy zobaczyć w powyższych cytatach, rozważania Fromma są bardzo ciekawe i głębokie. Myślę więc, że możemy się na nich oprzeć i wykorzystać je do mandali charakterów.
To, co zostało napisane powyżej, myślę, że można podsumować w następujący sposób.
Carl Gustaw Jung w swoim systemie osobowości „Typy psychologiczne”:
– podmiot powiązał z introwersją,
– a przedmiot powiązał z ekstrawersją.
Z kolei w powyższych rozważaniach Ericha Fromma widać, że:
– podmiot jest związany z „być”,
– a przedmiot jest związany z „mieć”.
W takim razie z tego wychodzi, że:
– pojęcie „mieć” możemy dodać do definicji ekstrawersji,
– a pojęcie „być” możemy dodać do definicji introwersji.
W takim razie przypomnę jeszcze, jak teraz wyglądają definicje introwersji i ekstrawersji.
Definicja introwersji | Definicja ekstrawersji |
---|---|
być podmiot, relacja – ochrona i promocja | mieć przedmiot, sprawa – ryzyko i szansa |
Pojęcia „mieć” i „być” umieszczę też na schemacie.
Konkurować czy troszczyć się
Na terminy „konkurować” i „troszczyć się” naprowadziły mnie prace profesora Paula Gilberta. O profesorze Gilbercie mówiłem już w jednym z wcześniejszych rozdziałów. Tzn. w rozdziale „16. Główne emocje i specyficzne tendencje działania”.
Tym razem Paul Gilbert zainspirował mnie do użycia dwóch powyższych terminów. Konkretnie zafascynował mnie schemat, który można znaleźć w jego pracach. O schemacie tym profesor Gilbert mówi również na wykładach, które można znaleźć na kanele YouTube.
- Paul Gilbert and Choden – Mindful Compassion, str. 47 Wydawca: New Harbinger Publications 2014.
- Workshop Part 2: Dr. Paul Gilbert
https://www.youtube.com/watch?v=Gm_PEFYgnus
Schemat ten przedstawia dwie mentalności społeczne. Te dwie mentalności społeczne to:
- Competitive Social Mentality, czyli mentalność społeczna, która jest konkurująca, rywalizująca, współzawodnicząca, zmagająca się itp.
- Caring Social Mentality, czyli mentalność społeczna, która jest troskliwa, opiekuńcza, ochraniająca, trzymająca pieczę, nadzorująca, kontrolująca itp.
Zwróciłem uwagę na to rozróżnienie, ponieważ pomyślałem, że może mi się ono przydać do mandali charakterów. Tzn., że może ono być uzupełnieniem moich definicji spostrzegania i osądzania.
Dlaczego tak myślę?
Na powyższym rysunku możemy zobaczyć, że te same czynniki mogą wpływać zarówno na mentalność troszczącą się, jak i konkurującą. Tymi czynnikami są:
- Attention – czyli uwaga,
- Thinking, Reasoning – czyli myślenie, rozumowanie,
- Behaviour – czyli zachowanie,
- Emotions – czyli emocje,
- Motive – czyli motyw, pobudka,
- Imagery, Fantasy – czyli wyobraźnia, fantazja.
Zatem wg Paula Gilberta te same czynniki mogą wywołać dwie przeciwstawne mentalności społeczne. Taka właściwość, że te same czynniki wywołują opozycyjne postawy, jest zbieżna z mandalą charakterów, w której mamy opozycyjne pary funkcji psychicznych i mechanizmów przystosowawczo-obronnych.
Tzn. opozycyjne pary podstawowych funkcji psychologicznych to:
- myślenie i czucie,
- oraz intuicja i doznanie.
oraz przeciwstawne mechanizmy przystosowawczo-obronne (czy postawy ogólne lub formy reakcji psychicznych), czyli:
- ekstrawersja i introwersja,
- oraz spostrzeganie i osądzanie.
Zatem myślę, że mentalności społeczne Paula Gilberta można skojarzyć ze spostrzeganiem i osądzaniem w następujący sposób:
- konkurująca mentalność społeczna – jest bliska mechanizmowi – spostrzegania,
- a troskliwa mentalność społeczna – jest bliska mechanizmowi – osądzania.
Zamiast zwrotu:
— „troskliwa mentalność społeczna” postanowiłem użyć po prostu bezokolicznika — troszczyć się
— i zamiast „konkurująca mentalność społeczna” postanowiłem użyć bezokolicznika — konkurować.
Zrobiłem tak głównie dlatego, że wcześniej w tym rozdziale dodałem pojęcia „mieć” i „być” zapożyczone od Ericha Fromma. „Mieć” i „być” są bezokolicznikami, więc tutaj również użyję bezokoliczników.
Jeśli więc wpleciemy:
— „troszczyć się” do definicji osądzania,
— a „konkurować” do definicji „spostrzegania”
to definicje te będą wyglądać następująco.
Definicja osądzania | Definicja spostrzegania |
---|---|
troszczyć się proces, akt – planowanie i organizacja | konkurować ruch, akcja – znajdowanie i zagospodarowanie |
Pojęcie „troszczyć się”, co prawda, nie ma tak wielu znaczeń, jak angielskie słowo „caring”. Myślę jednak, że w kontekście pojęć „proces, akt, planowanie i organizacja”, będzie wiadomo, czego to „troszczenie się” dotyczy.
Angielskie słowo „caring” oznacza m.in. troskliwość, dbałość, opiekuńczość, przywiązywanie wagi, niepokojenie się, pielęgnację, dokładność, pieczołowitość, pilność, staranność. W języku polskim nie mamy aż tak wieloznacznego pojęcia. W takim razie zdecydowałem się na „troszczyć się”. „Troszczenie się” bowiem w dość dużym stopniu oddaje sens angielskiego „caring”.
Zatem odnośnie do powyższej definicji osądzania możemy powiedzieć, że troską może być otoczone „planowanie i organizacja”. Odpowiednią troską powinno być też otoczone to, co robimy.
Troski, opieki czy naszej pieczy wymaga też jakiś „proces”, w którym jesteśmy lub któremu podlegamy.
Wielkiej troski wymaga jakiś „akt”, czyli np.:
– akt tworzenia;
– akt, którym jest jakiś występ lub ceremonia;
– z odpowiednią troską powinien być przygotowany akt w formie dokumentu lub wniosku;
– szczególnej trosce powinien podlegać akt prawny;
– itp.
Z odpowiednią troską i pieczołowitością powinniśmy również osądzać innych, żeby kogoś sprawiedliwie osądzić, gdyż jeśli osądzimy kogoś beztrosko, to wówczas możemy kogoś skrzywdzić. Często też przez to możemy sprowadzić na siebie czyjąś złość, gniew lub inne dotkliwe dla nas konsekwencje.
Mentalność, jaką jest „troszczenie się”, podoba mi się również dlatego, że jest dwuznaczna.
— Z jednej strony oznacza troskę, która może być opieką, dbałością, pielęgnacją itp. o kogoś lub o coś, czy też o jakąś sprawę, czy problem.
— Z drugiej strony troska oznacza uczucie niepokoju wywołane jakąś trudną dla nas sytuacją lub jakimś trudnym wyzwaniem, przez który musimy przejść.
„Troska” także wiąże się z tym, że przez troskę, możemy komuś coś narzucać. Np.:
— myśląc, że robimy to dla czyjegoś dobra;
— myśląc, że skoro nasze metody pracy, postępowania są dla nas dobre, to znaczy powinny też być dobre dla innych;
— myśląc, że jeśli jakieś zasady, prawa, przepisy są wg nas słuszne, do inni też je powinni uważać za słuszne;
— itp.
Taka „troska” z jednej strony może być dobra dla innych, jednak z drugiej strony może narzucić innym zasady, przepisy, metody, mentalność itp., które innym zupełnie nie odpowiadają lub nawet mogą innych unieszczęśliwiać i im poważnie szkodzić.
Mentalność zatem, jaką jest „troszczenie się”, ma swoje dwie strony. Może zarówno pomagać, jak i szkodzić. Może być zarówno niezbędną pomocą, jak i ograniczaniem wolności. Taka „troskliwa” mentalność jest zatem bardzo życiowa. W życiu bowiem rezultat czy konsekwencje tego, co robimy dla innych lub co inni robią dla nas, mogą być dla nas miłe, lub niemiłe. Mogą się podobać lub nie. Mogą dawać komuś szczęście i mogą kogoś „uszczęśliwiać na siłę”.
Poważna pomoc jest też często poważną ingerencją w czyjeś życie. Dlatego poważną pomoc warto świadczyć bardzo rozważnie.
„Troszczenie się”, (czyli troskliwa mentalność społeczna) jest zatem bardzo kompleksowym i ciekawym pojęciem. Myślę więc, że troszczenie się będzie bardzo pomocne w analizowaniu typów charakterów.
Z kolei słowo „konkurować”, (czyli „konkurująca mentalność społeczna”), zostało umieszczone w definicji spostrzegania.
Definicja osądzania | Definicja spostrzegania |
---|---|
troszczyć się proces, akt – planowanie i organizacja | konkurować ruch, akcja – znajdowanie i zagospodarowanie |
Myślę, że „konkurować” współgra i uzupełnia pozostałe pojęcia, które znajdują się w definicji spostrzegania, czyli pojęcia: „akcja, ruch – znajdowanie i zagospodarowanie”.
„Konkurowanie” czy rywalizowanie zatem często wiąże się z jakąś „akcją”, gdyż może np. chodzić o to, że trzeba podczas jakiejś akcji okazać się lepszym od innych, być bardziej przebiegłym, mądrzejszym, sprytniejszym itp.
„Konkurowanie” może być związane z „ruchem”, „ruch” bowiem może dotyczyć:
— „ruchu”, który trzeba wykonać w jakiejś grze czy konkurencji sportowej;
— „ruchu”, który jest tworzony w jakimś celu, na jakimś polu lub w jakiejś dziedzinie, przykładowo: ruch rewolucyjny, artystyczny, kulturalny czy ruch oporu;
— itd.
„Konkurowanie” wiąże się też ze „znajdowaniem i zagospodarowywaniem”, ponieważ trzeba być bardziej czujnym, żeby znaleźć i zagospodarować coś przed innymi, np. jakąś nadarzającą się okazję.
Samo „spostrzeganie” również może być związane z konkurowaniem, gdyż może wiązać się ze współzawodnictwem, kto coś pierwszy spostrzeże, zobaczy, odkryje, wynajdzie itp.
Podobnie jak w przypadku „troszczenia się”, mentalność społeczna skupiona na „konkurowaniu” może mieć swoje dobre i złe strony.
Ogólnie mówiąc, jeśli konkurencja jest zdrowa i uczciwa wówczas jest ona dla nas i dla innych korzystna. Zatem jeśli konkurencja nie jest zdrowa i uczciwa, to zawsze będzie do dla nas czy dla innych niekorzystne.
Zapewne przykładem dziedziny życia, gdzie w dużej mierze występuje konkurencja i współzawodnictwo jest sport. Sport ma wiele zalet. Przykładowo sport może kształtować w nas wiele pozytywnych nawyków. Dzięki temu będzie nam łatwiej radzić sobie z różnymi problemami w typowym życiu. Sport np.:
— jest pomocny w rozwijaniu sprawności fizycznej;
— ułatwia nawiązywanie kontaktów;
— rozwija umiejętności współpracy w grupie;
— pozytywnie wpływa na nasz nastrój psychiczny i ogólnie na nasze zdrowie psychiczne;
— pomaga przezwyciężać nasze słabości;
— pomaga w większym stopniu panować nad emocjami, wzmacnia odporność psychiczną i fizyczną;
— dzięki niemu możemy miło spędzać czas z innymi;
— itd.
Podobnie wiele dobrych stron mogą mieć wszelkiego rodzaju gry, np. gry: planszowe, karciane, zręcznościowe, strategiczne, komputerowe itd. Gry takie mogą rozwijać naszą zręczność, koordynację wzrokowo-ruchową, przyjmowanie i realizowanie jakichś strategii działania, logiczne myślenie itp. Ogólnie mówiąc, gry pomagają nam rozwijać różnego rodzaju umiejętności i zdobywanie różnego rodzaju wiedzę. Gry mogą być także bardzo miłą formą spędzania czasu z innymi, jeśli są to gry, które wymagają dwóch lub więcej graczy.
Mentalność społeczna jaką jest „konkurowanie” czy „współzawodniczenie” oprócz wielu zalet może mieć też wady. Przykładowo może to być uzależnienie od gier. Wówczas możemy poświęcać grom zbyt wiele czasu. Jeśli zaś naszym nałogiem stanie się hazard, czyli uzależnienie się od gier hazardowych, gdzie gra się o pieniądze lub inne wartościowe rzeczy, to wówczas problem jest o wiele poważniejszy. Hazard jest zapewne jednym z najgorszych nałogów, który potrafi po prostu zdewastować całe nasze życie. Tzn. nie tylko pozbawić nas pieniędzy, ale i zrujnować nasze życie osobiste i rodzinne.
W typowym życiu „konkurencyjna” mentalność może kształtować nasze relacje z samym z sobą i z ludźmi ze swojego otoczenia. Przykładami konkurowania w życiu są np.:
— lepsze osiągnięcia w pracy czy w szkole;
— przewaga w rozmowie;
— lepszy i zdrowszy styl życia;
— ładniejsza figura czy lepszy wygląd;
— lepsza sprawność fizyczna czy umysłowa;
— bycie bardziej cwanym i zaradnym;
— bycie bardziej bystrym i inteligentniejszym;
— posiadanie ciekawszego grona znajomych;
— lepsze kontakty i znajomości;
— lepsze umiejętności w gotowaniu;
— lepsze argumenty pozwalające pokonać kogoś w dyskusji;
— bycie lepszym kierowcą samochodu czy innego pojazdu;
— itp.
Konkurować możemy też na polu rzeczy materialnych dzięki np.:
— bardziej gustownemu i modnemu sposobowi ubierania;
— ciekawszemu i bardziej wygodnemu mieszkaniu;
— wyróżniającemu się domowi i ogrodowi;
— wyróżniającym się rodzajem samochodu;
— lepszym wyposażeniem kuchni i pokoi;
— niezwykłą kolekcją jakichś wartościowych rzeczy czy dzieł sztuki;
— i wiele, wiele innych.
Większość tego konkurowania tak właściwie jest nam niepotrzebna i moglibyśmy się bez tego obyć. Z drugiej jednak strony konkurowanie i rywalizacja może nas bardzo motywować i pobudzać. Może sprawiać, że:
— naprawdę mamy wielką frajdę,
— czujemy się zadowoleni i spełnieni,
— uważamy, że jest super, niesamowicie, fajnie, nieprzeciętnie, wyjątkowo,
— itd.
Oczywiście „konkurująca” mentalność będzie dla nas źródłem satysfakcji, jeśli będziemy lepsi od innych, albo chociaż będziemy uważać, że jesteśmy lepsi od innych. Jeśli jednak inni będą od nas lepsi w sposób oczywisty i niezaprzeczalny, wówczas konkurowanie będzie dla nas źródłem frustracji. Możemy się wtedy czuć mało wartościowi i gorsi.
Jeśli jednak jakoś pogodzimy się z porażkami lub je jakoś odchorujemy, to porażki mogą być dla nas wartościowe. „Konkurująca” mentalność zatem może nas nauczyć przegrywać, czyli godzić się z porażkami i motywować na nowo. Myślę, że można tu zacytować Fryderyka Nietzsche – „co nas nie zabije, to nas wzmocni”.
Zatem „konkurująca” mentalność i towarzyszące jej porażki z jednej strony mogą nas motywować i wywoływać determinację w dążeniu do celu, a z drugiej strony mogą nas dołować, prowadzić do marazmu, rezygnacji, rozgoryczenia itp. Jeśli jakaś porażka jest bardzo ciężka lub mamy całe pasmo różnego rodzaju porażek wówczas może to w nas wywołać załamanie psychiczne.
Podsumowując powyższe rozważania o mentalnościach, jakimi są „konkurowanie” i „troszczenie się”, myślę, że mentalności te będą bardzo ciekawym uzupełnieniem definicji spostrzegania i osądzania.
Dla mnie osobiście znamienne jest to, że te mentalności mogą mieć zarówno swoje pozytywne i negatywne strony. Może krótko je jeszcze przypomnę.
Jeśli chodzi o pozytywne strony „troszczącej się” mentalności, to troszczenie się może być powiązana ze: współczuciem, miłosierdziem, łagodnością, sympatią, tolerancją, wzajemnym zrozumieniem, wyrozumiałością itp.
W swojej negatywnej odsłonie nadmierna i nieodpowiednia „troska” czy „opieka” może stać się np.: jedynowładztwem, monopolem, narzucaniem swoich poglądów i wartości, nadmierną dominacją itp. Oprócz tego zdarza się także, że nadmierne „troszczenie się” może prowadzić nawet do autorytaryzmu, despotyzmu, tyranii, czy innych form poniżania i wyżywania się na innych.
Z kolei, jeśli spojrzymy na mentalność „konkurującą”, to pozytywną jej stroną jest tzw. zdrowa konkurencja czy współzawodnictwo. Taka zdrowa konkurencja może dać nam w życiu wiele satysfakcji i przynieść nam może wiele wymiernych korzyści.
Z drugiej strony nadmierna i nieuczciwa konkurencja może stać się np.: wyzyskiem, niesprawiedliwością, brakiem poszanowania dla zasad społecznych, bezprawiem, nietolerancją, dyskryminacją, nadmierną eksploatacją, wykorzystywaniem itp.
Rozróżnienie pomiędzy „konkurowaniem” a „troszczeniem się”, które wprowadził prof. Paul Gilbert, jest bardzo odkrywcze, a zarazem proste. W swojej wymowie i prostocie jest podobne do rozróżnienia na „być” i „mieć”, jakiego dokonał Erich Fromm, o czym pisałem w pierwszej części tego rozdziału.
Podsumowując, przedstawię jeszcze raz definicje mechanizmów przystosowawczo-obronnych.
Definicja introwersji | Definicja ekstrawersji |
---|---|
być podmiot, relacja – ochrona i promocja | mieć przedmiot, sprawa – ryzyko i szansa |
Definicja osądzania | Definicja spostrzegania |
---|---|
troszczyć się proces, akt – planowanie i organizacja | konkurować ruch, akcja – znajdowanie i zagospodarowanie |
Powyższe definicje z nowymi terminami, czyli z:
— modusami „być”, mieć,
— i mentalnościami „troszczyć się” i „konkurować”
naniosę też a schemat czterech dodatkowych punktów odniesienia naszej psychiki.
Jacek BŁACH
Bibliografia:
cytaty ze stron: 133-134, 175-176, 177-178
Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 1995
Friedrich Nietzsche
aforyzm—What does not kill me makes me stronge
https://en.wikipedia.org/wiki/What_does_not_kill_me_makes_me_stronger
Paul Gilbert and Choden – Mindful Compassion
str. 47, rysunek przedstawiający: „Competing Social Mentality” i „Caring Social Mentality”.
Wydawca – New Harbinger Pulications 2014.
Workshop Part 2: Dr. Paul Gilbert
YouTube
https://en.wikipedia.org/wiki/What_does_not_kill_me_makes_me_stronger
CC0 1.0 Universal
Dla tekstów i ilustracji innych autorów, które cytuję w moich pracach, mogą obowiązywać dodatkowe ograniczenia.